22.01.2010 Rain Diary
Joni: Well, of course our singers vocals is one of the main things that differs us from the others... The second is that we wouldn't like to label us as a gothic band: our music is don't fit the
classic profile of gothic rock. It's something more...
Tytti: Our music fits more to the alternative and new wawe landscape. It's kinda pop, but without that sticky feeling.
Tytti: Well, it's a family
Rain Diary: Of course there's the mother and the father, but apart from that we're a equal family - doesn't matter who makes the songs or writes the lyrics - rain diary makes the music.
Tommi: Well, my worst nightmare would be us losing the passion in writing new music or the love we share with each other... Obviously, that's not going to happen any time soon...
Joni: as for the band oneof the biggest fears would be that the album for some reason would not be released... The sad fact is that we're going to need some help from record
label to get the right distribution for our album.
Rain Diary: Album should be out within a year if everything goes as planned!
We see our songs as the children of our band - it would be shame if our "offspring" wouldn't see the daylight..
Rain Diary: Heh, it was simply great: we shot the promotonal pictures and the video in 24h, so one can assume that some tired jokes were told at 4am!
Joni: All I can say is that I've never been so proud of our band that I was during the video shoot... Simply outstanding!
Rain Diary: In Helsinki: inner parts at Hotelli Aleksanteri and the roof shots in office building called Casa Real just at the heart of capital.
It was rather "exotic" to shoot Tommi's parts and the band play at the middle of night when Helsinki was heading to sleep and the nomads of the
city were trying to find a cover from the snow. Beautiful. Simply beautiful.
Rain Diary: Job? Wish it was our job, but not yet - just a passion.
Rain Diary: The creative powers within one are just something you cannot turn off... So creating is mandatory thing to do.We write music not to go crazy
holding it inside.
Topi: We seek no fame nor fortune, we just love to play this music with our beloved ones and want to share it with the world.
Rain Diary: Yes, of course. It's a situation in which you give your emotions revoken by life to your music and the music gives it back to your life to live with.
Joni: Nope, with all due respect, it's just not the venue for us: in Eurovision you compete with one song and there are two faults from our (music)
perspective: first, never compete in the field of art and second, one song is just a single - our music evokes within larger scale, album/gig or so on..
I doubt that our music would get the best benefit trough one song - the desire is to greata world...
Rain Diary: Imagine Pink Floyd's album Wish You Were Here only trough the single... You'll need to feel Shine On You Crazy Diamond an the rest of the
album to grasp the inner emotion of despair of losing a close one..
Tytti: Well, my biggest dream is to make this band my job. Like a real job. To get out of the carage, to get on stage, to play, to create, to touch people. It's a great feeling when we can touch a person, to bring out emotions with our music. Like last Saturday after our gig, people who had never heard our music before came to shake my hand, thanking us for shaking his world for a little while. That's rewarding.
Tommi: Thank you. We'd love to play abroad, but at the moment it's a financial thing... We need to get the album released, we need a record company to back us up... It's not a cheap thing to do a european tour... If you want to headline a tour, you have to have a name. If you want to join a bigger band on a tour, you have to pay for that spot... So we'll tour in Europe when it's possible... Hopefully soon...
Rain Diary: We'd love to!
Tytti: Haha, do you really want to hear?
Tytti: I'm one of the guys actually, gender is secondary. I'm just better looking than the guys, heh.
Tommi: Yeah, she has more balls than the rest of us!!!
Tommi: We had quite a few names, but none of them seemed to fit... We had like 10 songs finished, a gig coming and we still had no name that would best describe the music... Then one morning I called Joni. It just popped my mind. "I got it. It's Rain Diary. Just think about it! We write a diary in form of music and rain descripes the mood!" He agreed and the others fell in love with it as well...
>Rain Diary: Survive another day. I hope that we'll get to release the album... Tomorrow we have a gig in Helsinki and our biggest wish is to touch the hearts... Can a musician ask or wish more?
Joni: Cóż, oczywiście nasz wokalista jest jedną z głównych rzeczy ,która nas wyróżna….
Druga jest taka ,że nie chcielibyśmy być zaszufladkowani jako gotycki zespół: nasza muzyka nie pasuje do
klasycznego profile gotyckiego rocka. To coś więcej…
Tytti: Nasza muzyka pasuje bardziej do muzyki alternatywnej lub nowej fali. To rodzaj popu, ale bez tego lepkiego uczucia.
Tytti: Cóż, to rodzina
Rain Diary: Oczywiście ,że mamy matkę i ojca, ale poza tym jesteśmy jak rodzina. – Nie ważne kto tworzy piosenki lub
pisze teksty – Rain Diary tworzy muzykę.
Tommi: Cóż, mój najgorszy koszmar byłby gdybyśmy stracili pasję do tworzenia nowej muzyki albo miłości którą
dzielimy się ze sobą… .Oczywiście to nie wydarzy się wkrótce…
Joni: Dla zespołu jednym z najgorszych koszmarów byłoby gdyby album z jakiś przyczyn nie mógłby być wydany… Smutnym
faktem jest to ,że potrzebujemy pomocy wytwórni by uzyskać odpowiednią dystrybucję dla naszego albumu.
Rain Diary: Album powienien wyjść w ciągu roku jeśli wszystko pójdzie z planem!
My widzimy swoje piosenki jako dzieci naszego zespołu – było by wstydem gdyby nasze "potomstwo" nie ujrzało światła dziennego.
Rain Diary: Heh, było naprawdę świetnie:zdjęcia promocyjne i klip powstały w ciągu 24 godzin, więc jedni
mogą zakładać, że jakieś głupie żarty były opowiadane o 4 rano!
Joni:Wszystko co mogę powiedzieć to to,że nigdy nie byłem tak dumny z naszego zespołu jak podczas nagrywania klipu. . . Było znakomicie !
Rain Diary: W Helsinkach: części wewnątrz w Hotelu Aleksanteri, a dach kręcono w biurowcu zwanym Casa Real w sercu stolicy.
To było raczej “egzotyczne” nagrywanie części Tommiego i zespołu grającego w środku nocy kiedy Helsinki
były pogrążone we śnie i koczownicy w mieście próbowali znaleźć osłonę przed śniegiem. Piękne. Wprost piękne.
Rain Diary: Pracy? Chcielibyśmy żeby to była nasza praca, ale narazie to jest – tylko pasja.
Rain Diary: Kreatywna moc w środku jest czymś czego nie możesz wyłączyć..Więc
tworzenie jest obowiązkową rzeczą. Tworzymy muzykę by nie zwariować trzymając to w środku.
Topi: Nie szukamy sławy czy majątku, my po prostu kochamy grać tą muzykę z naszymi ukochanymi
i chcemy podzielić się tym ze światem.
Rain Diary: Tak, oczywiście! To sytuacja gdzie emocje ,których nie możemy wyrazić w życiu codziennym wyrażamy poprzez naszą muzykę ,a muzyka wypełniona tymi emocjami trafia do życia i pomaga żyć
Joni: Nie, z całym należnym szacunkiem, to nie jest miejsce dla nas: na Eurowizji rywalizujesz z
jedną piosenką i tu są dwa błędy naszego (muzycznego) punktu widzenia: po pierwsze nigdy nie
rywalizuj w zakresie sztuki a po drugie:, jedna piosenka to po prostu singiel – nasz myzyka przywołuje wspomnienia w
szerszej skali, album/koncert i tak dalej. Wątpię żeby jedna piosenka pozwoliła odnieść sukces naszej
muzyce – Mamy ochotę na większy świat …
Rain Diary: Wyobraź sobie album Wish You Were Here Pink Floyd tylko przez singiel… Będziesz potrzebował
poczuć Shine On You Crazy Diamond i resztę utworów z albumu by uchwycić wewnętrzne emocje rozpaczy, straty bliskiej Ci osoby..
Tytti: Cóż, moje największe marzenie to sprawić by ten zespół był moją pracą. Prawdziwą pracą. By wydostać się z klatki, by dostać się na scenę, by grać, by tworzyć, by dotykać ludzi. To wspaniałe uczucie kiedy możemy dotknąć osobę, by wydobyć emocje z naszej muzyki. Jak zeszłej Soboty po naszym koncercie, ludzie którzy nigdy nie słyszeli naszej muzyki przyszli by podać mi dłoń, dziękując za potrząśnięcie jego światem chociaż na chwilę. To było satysfakcjonujące.
Tommi: Dziękuję. Chcielibyśmy zagrać za granicą, ale w tej chwili to kwestia finansów…Musimy wydać album, potrzebujemy wytworni ,która nas poprze… Zorganizowanie europejskiej trasy nie jest tanie…Jeśli chcesz trasę, musisz mieć imię. Jeśli chcesz dołączyć do trasy do większego zespołu, musisz zapłacić za miejsce… Więc będziemy koncertować po europie kiedy będzie to możliwe… Miejmy nadzieję ,że niedługo…
Rain Diary: Z miłą chęcią!
Tytti: Haha, napradę chcesz usłyszeć?
Tytti: Jestem jednym z chłopaków, płeć jest na drugim miejscu. Po prosu lepiej wyglądam niż chłopcy, heh
Rain Diary: Tommi: Tak, ona ma więcej jaj niż reszta z nas!!!
Tommi: Mieliśmy kilka nazw, ale wydawało się ,że żadna z nich nie pasuje… Mieliśmy skończonych ok 10 piosenek, koncert nadchodził a my wciąż nie mieliśmy nazwy ,która najlepiej określałaby naszą muzykę… Wtedy pewnego ranka zawołałem Joniego. Po prosty przyszło mi do głowy. "Mam. To Rain Diary (Deszczowy Pamiętnik). Pomyśl! Piszemy pamiętnik w formie muzyki ,a deszcz opisuje nastrój! " Joni zgodził się, pozostali też zakochali się w tej nazwie…
Rain Diary: Przeżyć kolejny dzień. Mam nadzieję że wydamy album… Jutro mamy koncert w Helsinkach i nasze największe życzenie to dotknąć serc… Czy muzyk może prosić o więcej?